Zatopieni w szale posiadania wszystkiego, co tylko da się kupić, nie zauważamy tego, co dzieje się wokół. Ja, Łukasz Kuciński, również często daję się porwać chęci posiadania przedmiotów, chociaż po głębszym namyśle prowadzi to w ślepą uliczkę, bo nie da się mieć i kupić wszystkiego. No może i się da, ale gdzie to potem przechowywać. Gospodarka zmierza w ściśle określonym kierunku. Dziękuję opatrzności, że spotykam na swojej drodze ludzi, którzy uświadamiają mi, że można również inaczej, a że lubię się uczyć, to biorę do siebie ich rady.
Globalna sytuacja finansowa wykreowała w co kreatywniejszych umysłach nowe pomysły na przetrwanie. Skoro nie możesz mieć, to pożycz. Jeżeli nie możesz pożyczyć, to się wymień z kimś, kto ma i nie potrzebuje. Jeżeli nie możesz się wymienić, to zarabiaj na tych, którzy mogą. Jak zwykle potrzeba matką wynalazku. Jak grzyby po deszczu rosną firmy, które żyją z pośrednictwa w wymianie dóbr. Masz samochód, może ktoś potrzebuje podwózki – pojedzie bla bla carem? Masz wiertarkę, może ktoś potrzebuje wywiercić jakąś dziurę w ścianie? Skoro turyści przyjeżdżają do miasta, to może pożyczą sobie rower miejski, albo samochód do zwiedzania miasta? Jedziesz na urlop? – To zamień się na mieszkania, kiedy cię nie będzie. Ty tam, oni tu. Bezkosztowo, ciekawie. Oszczędzasz pieniądze, poznajesz ludzi.
Kiedy się zastanowić, to ludzie wcale nie potrzebują rzeczy. Potrzebują tylko zrobić coś przy ich pomocy. Nie potrzebujemy mieć wiertarki, a tylko dziurę w ścianie i nie brakuje nam kosiarki, lecz ładnie skoszonego trawnika. Nie muszę mieć kilku domów w nadmorskich kurortach, lecz chcę widzieć z okna morze, kiedy spędzam urlop.
Można dzisiaj współdzielić samochody, samoloty, jachty, domy. A skoro taki jest trend to może można na tym zarobić? Oczywiście że można. Bo skoro od kilku lat taki trend się rozwija, to będzie potrzeba integratorów, pomysłodawców, realizatorów, którzy pomogą nam wykorzystać możliwości dane nam przez nurt Ekonomii Współdzielenia (sharing economy/collaborative consumption). To się opłaci.
Ja nieświadomie od wielu lat jestem orędownikiem tej idei, wychodząc z założenia, że nie mam dość czasu i energii, żeby zrobić w biznesie wszystko, co bym chciał. Kiedy pracowałem jeszcze w Wydawnictwach Szkolnych i Pedagogicznych, bolało mnie, że nie jesteśmy w stanie wydać wielu fajnych publikacji, aby wesprzeć nauczycieli w pracy. Można było na tym zarobić, ale wiązało się to z ogromnymi kosztami, bo potrzebowaliśmy do tego ludzi. Wymyśliłem, że możemy dać nauczycielom platformę, na której sami będą się dzielić swoimi pomysłami i materiałami, których każdy z nich miał pełną szafkę. W ciągu 6 miesięcy platforma zapełniła się mnóstwem materiałów edukacyjnych. Za darmo. Ale w ten sposób zyskaliśmy przyjaciół, którzy zobaczyli, że warto z nami współpracować. Nie opłaciło się nie być naszym klientem, bo nikt nigdy nie dał nauczycielom tylu wartościowych materiałów. Współdzielenie się opłaci i da się na tym zarobić.
Dzisiaj jako właściciel firmy szkoleniowej Biznes Plus i eventowej Rule No. 8 wynajmuję platformę e-learningową do prowadzenia szkoleń, bo stworzenie własnej zajmuje mnóstwo czasu. Płacę za wynajem, ale zarabiam na odnajmowaniu. Wynajmuję studio filmowe ze sprzętem, bo kupienie własnego sprzętu to mnóstwo pieniędzy, a nie wykorzystam go w pełnym zakresie. Wynajmuję program lojalnościowy z 50 000 artykułami, żeby móc go oferować moim klientom, którym doradzam, bo zmontowanie podobnego zajęłoby mi przynajmniej ze 3-4 lata. Wynajmuję sprzęt nagłaśniający, ośrodki konferencyjne, trenerów do prowadzenia szkoleń, nie musząc zatrudniać ich na etat. Co więcej: Współpracuję z inną firmą szkoleniową wypożyczając sobie nawzajem trenerów do szkoleń. W ten sposób pojęcie KONKURENCJA przestaje mieć znaczenie. Zamiast konkurować, można współpracować. Takie podejście stwarza nowe możliwości rozwoju i pozwala wypływać na błękitny ocean. To dla mnie jakby normalne. Ale pożyczanie idzie dzisiaj dalej. Amerykanie deklarują, że pożyczają od siebie ubrania, a nawet skarpetki i buty, szczoteczki do zębów. W ekstremalnych sytuacjach również partnerów na śluby, wesela i spotkania biznesowe, a Bóg jeden wie jeszcze w jakim innym celu. Multi-level Marketing MLM jest również pochodną tej formy zarabiania. Bo skoro firma nie ma pieniędzy na zatrudnienie handlowców i wyposażenie ich w potrzebny sprzęt, to może ich wynająć. Wtedy członkowie sieci angażują swój czas i pieniądze, mieszkania i samochody. Centrala za to nie ma kosztów stałych, ale dzieli się wypracowanym zyskiem. Wszyscy żyją w symbiozie i każdy wyciąga z takiej ekonomiki konkretne korzyści.
Może będzie można wkrótce wynająć psa, żeby iść sobie z nim na spacer, miejsce parkingowe w centrum miasta, kiedy samemu jest się w pracy, a może nawet miejsce na cmentarzu, kiedy póki co, nie wybieramy się w zaświaty, więc po co ma stać puste.
Trend jest trendem, a skoro ludzie mają potrzeby, to warto pomyśleć, jak je zaspokoić. Chętnie dowiem się, jakie start-upy działają już w tym kierunku, to może nawet zainwestuję jakiś grosz. Ale przecież inwestowanie też już ktoś ogarnął promując ruch crowdfundingowy, gdzie społeczność inwestuje pieniądze w takie projekty, stając się jednocześnie współwłaścicielem.
Wszystko już jest, więc trzeba korzystać. A im wcześniej w to wejdziemy, tym lepiej dla nas.
Do ekonomii współdzielonej należą wszystkie obszary biznesu:
1. Konsumpcja – zamiast posiadać, konsumujesz.
2. Produkcja – wykorzystujesz obce narzędzia i zasoby do tworzenia produktów i usług.
3. Współfinansowanie – dzielisz się pomysłem z ludźmi, którzy mają pieniądze.
4. Powszechny dostęp do wiedzy – dzielisz się wiedzą z innymi. Oni biorą od ciebie, ty bierzesz od innych.
Trend ten ma swoje zalety – oszczędzamy pieniądze, chronimy środowisko, swobodny dostęp do wielu produktów, narzędzi i usług. Ma również wady – mniejsza sprzedaż produktów współdzielonych. Zamiast 5 samochodów może będą potrzebne tylko 2. Przy dużych ilościach to już 2 miliony zamiast 5 milionów – rynek się zmieni i doprowadzi do zmian w całej strukturze gospodarki. Skoro ludzie, którzy nie mieli dotychczas samochodu i poruszali się komunikacją miejską, dzisiaj mogą korzystać z czyjegoś samochodu za niewielką opłatą, to opustoszeją tramwaje i autobusy, a w konsekwencji MPK upadnie. Ludzie, którzy pożyczają sobie pieniądze w sieci zastępują w tym banki i instytucje parabankowe. Wszystko się zmienia i jedyna stała rzecz na świecie to to, że tak się będzie zmieniać życie coraz szybciej i częściej, więc warto się przyzwyczaić.
Łukasz Kuciński
wykładowca programu MBA w WSB w Toruniu i Bydgoszczy