Treść artykułu:

Nierozwiązany konflikt jest niczym pędząca lokomotywa, którą trudno zatrzymać. Gna bez celu i nie wiadomo dokąd. Angażuje po drodze coraz więcej osób, czasu, spraw i emocji. Może łatwiej będzie ją zatrzymać, wiedząc, co ją napędza?

Tym, co skutecznie przeszkadza nam w zahamowaniu i rozwiązaniu konfliktu są często psychologiczne mechanizmy jego napędzania. Ograniczają pole widzenia. Podświadomie generują nasze zachowania. Powodują, że nie chcemy dostrzegać więcej niż to, co dla nas wygodne. Oto niektóre z nich:

Lustrzane odbicie
W większości przypadków każda ze stron jest przekonana, że ma rację i, że chce sprawiedliwego zakończenia sprawy. Wszyscy mają poczucie, że są niewinnymi ofiarami i muszą się bronić. Dlatego tak bardzo chcą pokazać swoją rację. Najprawdopodobniej, jak mówi powiedzenie, racja leży gdzieś po środku.

Źdźbło i belka
Skonfliktowana osoba dokładnie widzi wszystkie fałszywe czyny drugiej strony, a nie zauważa swoich. Tak, jak mówią słowa Biblii, Źdźbło w oku bliźniego widzisz, a belki w swoim nie dostrzegasz.

Podwójne normy
Nawet jeśli obie strony mają świadomość podejmowania przez siebie identycznych działań, każda z nich uważa, że sama ma prawo tak postępować, natomiast druga strona nie ma do tego prawa.

Biegunowe myślenie
Uproszczenie obrazu konfliktu – wszystko co robię jest dobre, natomiast wszystko co robi druga strona konfliktu jest złe. Stawianie drugiej osoby na przeciwnym (złym) biegunie i generalizowanie jednego zachowania na całość.

Psychologiczne mechanizmy napędzania konfliktu mogą spowodować myślenie, że osoba z którą jesteśmy skonfliktowani jest z gruntu z zła i nie ma w niczym racji. Warto się zastanowić czy na pewno oskarżanie i obrona są w konflikcie najważniejsze? Moim zdaniem zdecydowanie ważniejsze od rozstrzygania kto ma rację, a kto jest winny, jest skupienie się na rzeczowym rozwiązaniu problemu.

Anna Łukasiewicz

www.mediacjepoznan.com